Niemal każde auto poruszające się dziś po naszych drogach wyposażone jest w magistralę komunikacyjną Controller Area Network (CAN). Złącze to obecnie wykorzystuje się do diagnozowania usterek. Do tego niezbędna jest jednak wizyta w warsztacie.
Wywodząca się z Białegostoku Grupa Martom postanowiła to zmienić i rozpoczęła już prace nad stworzeniem innowacyjnego urządzenia pozwalającego na bezprzewodową komunikację na linii pojazd-serwis. Prototyp zostanie zaprezentowany w połowie 2016 r.
Do tej pory wykorzystanie złącza CAN w praktyce polegało na stworzeniu fizycznego połączenia pomiędzy autem i komputerem serwisowym, co pozwalało na zdiagnozowanie usterek czy wyeliminowanie błędów.
Urządzenie, nad którym pracuje Grupa Martom umożliwi zaś bezprzewodowe przesyłanie wszelkich tego typu informacji. Dzięki wykorzystaniu technologii telematycznych właściciele pojazdów, osoby zarządzające flotą, warsztaty czy wreszcie producenci będą mogli na bieżąco monitorować stan auta i bezzwłocznie reagować na wszelkie nieprawidłowości.
- Kluczem do sukcesu będzie w tym wypadku odpowiednie przetworzenie uzyskiwanych danych. Przykładowo, informacja o pojawieniu się kontrolki „Check engine” nie ma dla kierowcy żadnego znaczenia, bowiem błąd ten widoczny jest na tablicy rozdzielczej samochodu – mówi Łukasz Bazarewicz, prezes Grupy Martom.
I dodaje: Co innego, jeśli na podstawie takiego komunikatu warsztat na odległość zdiagnozuje problem i od razu umówi dogodny termin wizyty serwisowej. Pozwoli to nie tylko na oszczędność czasu, ale i pieniędzy, które moglibyśmy stracić z powodu zbagatelizowania usterki.
Co ciekawe, urządzenie na bieżąco monitorując stan pojazdu, będzie też generować przypomnienia o konieczności wymiany oleju czy okresowych przeglądach, a także informować np. zbyt wysokim spalaniu.
Do tego dochodzi tzw. „Crash Alert”, czyli automatyczne zgłoszenie do systemu lub konkretnych osób w razie wypadku. Dzięki synchronizacji modułu GPS i czujników znajdujących się w aucie będzie możliwe natychmiastowe informowanie rodziny o danym zdarzeniu drogowym, z dokładnym określeniem miejsca, gdzie do niego doszło.
Wykorzystanie nawigacji sprawdzi się również w przypadku flot samochodowych. Oprócz wspomnianej weryfikacji nadmiernego spalania, osoby zarządzające pojazdami służbowymi zyskają konkretne informacje na temat eksploatacji pojazdów, czego efektem będą oszczędności związane z ich serwisem.
Dostępne obecnie na rynku technologie pozwalają na zbudowanie urządzenia, które będzie łączyć w sobie wszystkie te funkcjonalności. Innowacyjność tworzonego przez Grupę Martom projektu wiązać się jednak będzie nie tyle z samym sprzętem, co z jego wykorzystaniem.
- Nasz cel to stworzenie całościowego ekosystemu łączącego w sobie urządzenie, oprogramowanie i usługi warsztatów samochodowych. Do tej pory nikt nie zaoferował tak kompleksowego rozwiązania, a my, dzięki współpracy z siecią serwisów partnerskich, będziemy w stanie działać niemal w całym kraju – wyjaśnia Łukasz Bazarewicz.
W praktyce więc, kierowca przebywający nawet poza swoim miejscem zamieszkania, w razie pojawienia się usterki może zostać umówiony na wizytę w najbliższym serwisie, gdzie mechanicy jeszcze przed jego przyjazdem będą wiedzieli, jak wygląda historia napraw pojazdu, z czego może wynikać dany błąd i w jaki sposób go wyeliminować.
Pierwszy, przetestowany prototyp urządzenia powinien pojawić się na rynku już w połowie przyszłego roku. Obecnie Grupa Martom poszukuje partnerów do jego stworzenia. W tym wypadku niezbędną będzie współpraca zarówno z firmami, instytucjami jak i jednostkami naukowymi. Gotowy produkt do sprzedaży trafi zaś w 2017 roku. Co ciekawe, projekt będzie współpracował z platformą stworzoną przez Martom – Flotimo, a także z kolejnym projektem, będącym w fazie opracowywania, a dedykowanym dla klienta dedtalicznego.
Link do strony artykułu: https://uww.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/diagnozowanie-aut-na-odleglosc-8211-juz-niebawem-grupa-martom-rusza-z-kolejnym-innowacyjnym